Bez czego nie wyobrażacie sobie poranku? Pytanie tak proste i banalne, że odpowie na nie każdy. Jestem pewna, że odpowiedzi powtórzą się u co drugiej osoby. Zacznę od siebie. Nie wyobrażam sobie codziennego obudzenia bez umycia zębów, makijażu i dobrego śniadania. A jeżeli mowa o smacznym posiłku, to oczywiście nie mogę nie wspomnieć o KAWIE. Tak, to właśnie słowo „kawa” padło z ust co drugiej osoby odpowiadającej na to pytanie. Dziś na blogu pochwała na cześć kawy.
O kawo moja!
Przecieram oczy, wpadam do łazienki, szybka tonik i krem na twarz. Jestem w kuchni. Od czego zacząć? Kanapki do szkoły, kanapki na śniadanie, kanapki dla męża. Nie nie nie. To nie ta kolejność. Najpierw krok w stronę ekspresu, później kanapki i cała reszta! Jak tu żyć bez kawy? Z mlekiem czy bez? Oczywiście Z. Czekamy, jeszcze momencik. Już jest. Kawa mielona! Chwila spokoju, moment wytchnienia i jest – moja ulubiona kawa Jacobs z mlekiem, która zawsze stawia mnie na nogi w pochmurne, deszczowe dni.
Kawa z rana to podstawa
Mocna, szybka i często na czczo – to codzienny rytuał wielu. Nie jestem przy tym jakimś wyjątkiem. Wiem wiem, kawa na czczo szkodzi. Dietetycy, lekarze, pielęgniarki – wszyscy mówią o tym w kółko. Ale co zrobić, jak ja bez kawy tak jak bez wody… Dla mnie kawa działa przeczyszczająco i to mnie cieszy. Podobno osoby z nadciśnieniem tętniczym, chorobami żołądka i nerwicą kawy o poranku pić nie powinny. Ja do nich nie należę, więc kawę pić będę na przekór wszystkim zaleceniom.