To nie będzie danie kuchni węgierskiej. Te placki mają tylko taką nazwę. Tak samo, jak ruskie pierogi czy ryba po grecku. Wszyscy doskonale wiemy, że przepis ten nie ma nic wspólnego z kuchnią krajów śródziemnomorskich, a pierogi z serem i ziemniakami powinny nazywać się polskie a nie ruskie. Miałam przyjemność być na wycieczce w Budapeszcie i nic takiego nie jadłam. Placek po węgiersku jest zatem polskim wymysłem. Warto go wypróbować, szczególnie gdy lubicie placki ziemniaczane.
Placek po węgiersku to połączeniu dwóch przepisów w jednym – placki ziemniaczane + gulasz z wołowiny. Oto składniki:
ziemniaki,
mąka,
jajko,
sól,
pieprz,
0,5 kg wołowiny,
cebula,
marchewka,
koncentrat pomidorowy,
papryka ostra w proszku,
papryka słodka w proszku,
ketchup,
pietruszka,
olej do smażenia,
jogurt naturalny.
Przygotowanie:
Mięso oczyszczamy z błonek i tłuszczu, kroimy na małe kawałki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię. Podczas smażenia wołowinę doprawiamy papryką słodką i ostrą, solą oraz pieprzem. Dodajemy cebulę i całość smażymy, mieszając co pół minuty. Marchewkę obieramy i kroimy na plasterki średniej grubości. Dodajemy do podsmażonego mięsa i zalewamy wodą. Całość dusimy pod przykryciem, aż warzywo stanie się naprawdę miękkie. Na koniec dodajemy 4 łyżki koncentratu pomidorowego, zioła prowansalskie (2 łyżeczki) oraz odrobinę ketchupu. Mieszamy gulasz, wlewając również wodę. Całość dusimy na małym ogniu, aż powstanie jednolita, dość gęsta konsystencja.
Ziemniaki obieramy, myjemy i ścieramy na tarce na małych oczkach. Warto zainwestować w robot kuchenny, który zmieli ziemniaki na jednolitą papkę. Masę tę doprawiamy solą, pieprzem oraz dodajemy startą cebulę oraz jajko i mąkę. Na rozgrzanej drugiej patelni smażymy tradycyjne placki ziemniaczane. Wykładamy na patelni i podajemy z gulaszem. Możemy udekorować kleksem jogurtu naturalnego i natką pietruszki.